Pierwszy w regionie zabieg wszczepienia bezelektrodowego stymulatora serca nowej generacji
Rzeczniczka lecznicy Alina Pospischil poinformowała, że pierwszy tego typu zabieg na Lubelszczyźnie wykonano u 72-letniej pacjentki z napadowym blokiem przedsionkowo-komorowym trzeciego stopnia. Z powodu przebytej choroby onkologicznej jej żyły nie były drożne i nie było możliwości wszczepienia standardowego stymulatora w okolicy podobojczykowej.
„W przypadku tej metody dostęp odbywa się przez żyły kończyny dolnej. Dodatkowym plusem nowoczesnego systemu jest brak elektrod, co eliminuje ryzyko ich uszkodzenia i zmniejsza ryzyko infekcji. Jest to znacznie mniej inwazyjna metoda od metody kardiochirurgicznego naszywania elektrod” – wyjaśnił kardiolog dr n. med. Dominik Wyszyński z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
Sam stymulator ma postać niewielkiej kapsułki. Po zabiegu pozostaje tylko niewielka blizna w miejscu nakłucia w pachwinie.
Zabiegi przy użyciu układów bezelektrodowych wykonywane są w lubelskim ośrodku od 2017 roku. Jak wytłumaczył kierownik Klinicznego Oddziału Elektrokardiologii USK nr 4 prof. Andrzej Głowniak, różnica między nimi a zabiegami przy użyciu systemu nowej generacji polega na tym, że dotychczasowe stymulatory pozostawały w sercu właściwie na stałe.
„Bez interwencji chirurgicznej nie było możliwe ich usunięcie po wyczerpaniu się baterii. Zaletą nowej metody jest to, że stymulator po zakończeniu swojej pracy jest w pełni usuwalny, a w jego miejsce można wszczepić nowy rozrusznik” – podkreślił profesor.
Dodał, że jest to szczególnie istotne dla młodych osób, które potrzebują tego rodzaju stymulacji. Jako przykład podał, że około 20-letnia osoba w ciągu całego swojego życia może wymagać nawet siedmiu wymian stymulatora. „Można wyobrazić sobie, jak trudne lub wręcz niemożliwe byłoby to w przypadku nieusuwalnych stymulatorów” – zaznaczył.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ amac/