Puchar Narodów 2 hokeistek na trawie - egzotyczny sprawdzian Polek
Polski Związek Hokeja na Trawie w tym roku mocno stawia na żeńską reprezentacją, która w lutym zdobyła halowe mistrzostwo świata. Teraz przed biało-czerwonymi dwie ważne testy – Puchar Narodów 2 oraz mistrzostwa Europy drugiej dywizji. Obie imprezy rozegrane zostaną w Polsce, pierwsza z nich w Wałczu, a druga – w Gnieźnie.
Rok temu właśnie w Gnieźnie odbył się Puchar Narodów z udziałem dziewięciu męskich reprezentacji. Polacy zaprezentowali się z dobrej strony, ale ostatecznie zajęli ostatnie miejsce. Prezes PZHT Rafał Grotowski nie ukrywa, że organizacja takiego turnieju jest dużym wyzwaniem.
"Nie ukrywam, że organizacja turnieju w Gnieźnie była dla nas nieco łatwiejsza, choćby z tego powodu, że ja i wiceprezes związku Karol Śnieżek mieszkamy w tym mieście. W Wałczu otrzymaliśmy jednak mocne wsparcie ze strony burmistrza miasta i dyrektora Centralnego Ośrodka Sportowego. Wybór Wałcza na gospodarza zawodów był dość oczywisty. Na dzisiaj Wałcz i Gniezno to są jedyne dwa obiekty w Polsce, które spełniają wymogi światowej federacji. W Gnieźnie w lipcu odbędą się kobiece mistrzostwa Europy i też nie chcemy zamykać się tylko w jednym mieście" - powiedział Grotowski podczas konferencji.
Jak zaznaczył, infrastruktura w Polsce wkrótce mocno się poprawi i inne miasta będą mogły organizować prestiżowe turnieje.
"Poznań na przykład nie dysponuje żadnym stadionem, by taka impreza mogła się odbyć, ale wkrótce to się zmieni. Zostały podpisane już umowy i stolica Wielkopolski będzie miała dwa nowoczesne boiska. Mam już z tyłu głowy zawody, które chciałbym zorganizować właśnie w Poznaniu. Także w Toruniu stadion zostanie zmodernizowany, a w Gnieźnie będzie położona nowa nawierzchnia" – dodał.
W Pucharze Narodów 2 (16-22 czerwca) weźmie udział osiem reprezentacji. Ta impreza nie jest żadnym etapem kwalifikacji, nie można z niej awansować do Pucharu Narodów wyższej rangi. Dla uczestników to jest szansa do zbierania punktów do międzynarodowego rankingu. Dla polskich hokeistek to także okazja do konfrontacji z drużynami, z którymi spotykają się raz na kilka lat. W fazie grupowej zmierzą się z Malezją, Urugwajem i Republiką Południowej Afryki. W drugiej grupie rywalizować będą Walia, Czechy, Francja i Włochy.
Jedna z liderek reprezentacji Sandra Tatarczuk cieszy się, że jej zespół zagra przeciwko rywalom spoza kontynentu.
"Dobrze, że wylosowaliśmy taką, a nie inną grupę. W drugiej cała stawka jest z Europy, a z Walią czy Włochami grałyśmy ostatnio dość często. Mamy dość młodą kadrę i chyba żadna z nas nie grała z RPA. To będzie dla nas też ciekawe doświadczenie" – przyznała.
Dla Polek zawody w Wałczu będą testem przed mistrzostwami Europy. Tatarczuk nie ukrywa, że udział w półfinale, do którego awansują po dwie najlepsze drużyny z obu grup, byłby sukcesem.
"Zagramy przeciwko wymagającym przeciwnikom, którzy są od nas wyżej w rankingu. To może być nawet trudniejszy turniej, niż późniejsze mistrzostwa Europy. Każde zwycięstwo da nam punkty do rankingu. Moim zdaniem Urugwaj i Malezja są w naszym zasięgu. Jeśli awansujemy do półfinału, będę bardzo szczęśliwa" – podsumowała zawodniczka belgijskiego Koninklijke Mechelse THC.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ krys/
