Nie podobała mi się końcówka meczu
Legia była faworytem czwartkowego meczu w Legnicy, ale przyjezdnym nie udało się zdominować Miedzi. Pierwszoligowiec nie przestraszył się bardziej utytułowanego rywala, nie dał się zdominować i grał odważnie.
W pierwszej połowie kibice nie oglądali goli, ale nie mogli narzekać na nudę, bo spotkanie było toczone w szybkim tempie i na murawie wiele się działo. W drugiej doszły w końcu do tego trafienia do siatki.
Pierwsza cios zadała Miedź, bo fatalnym błędzie wprowadzonego w przerwie Maximilliana Oyedele, któremu Juliusz Letniowski odebrał piłkę i strzałem zza pola karnego trafił do siatki.
„Większość meczu była pod naszą kontrolą i z dość dużą łatwością przenosiliśmy ciężar gry na połowę przeciwnika. Mogliśmy lepiej się zachować w kilku sytuacjach w polu karnym rywala, ale czuło się, że mecz jest w miarę pod naszą kontrolą. Początek drugiej połowy był podobny, ale po jednej naszej stracie straciliśmy gola. Należy docenić w tej sytuacji pressing piłkarzy Miedzi. Ten gol nieco skomplikował naszą sytuację” – przyznał po meczu trener Legii Goncalo Feio.
Goście do remisu doprowadzili osiem minut później. Po analizie wideo arbiter uznał, że jeden z zawodników zatrzymał dośrodkowanie Pawła Wszołka ręką i podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki był Bartosz Kapustka.
Strzelony gol wyraźnie uskrzydlił gości, którzy przejęli inicjatywę i wyprowadzali atak za atakiem. Drugi gol wydawał się kwestią czasu i tak było. Po kombinacyjnej akcji piłka trafiła do Luquinhasa, a ten posłał ją do siatki.
„Jestem bardzo zadowolony z reakcji drużyny po stracie gola, bo nie spanikowaliśmy. Otrzymaliśmy rzut karny po interwencji VAR i dalej kontrolowaliśmy grę. Po przerwie spowodowanej zadymieniem boiska strzeliliśmy na 2:1, ale wtedy rozpoczęła się część meczu, z której jestem bardzo niezadowolony. Straciliśmy kontrolę nad spotkaniem. W jednej sytuacji uratował nas Gabriel Kobylak, ale Miedź miała kolejne swoje szanse. Oczekuję od swojej drużyny większej kontroli nad meczem i lepszej organizacji gry w obronie. Ta końcówka mnie nie zadowala” – dodał Feio.
Szkoleniowiec Miedzi przyznał natomiast, że poza wynikiem jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
„Przełomowym momentem była szybka bramka na 1:1. Może gdybyśmy dłużej utrzymali prowadzenie, pojawiłaby się szansa na jakąś kontrę. Po stracie drugiego gola reakcja drużyny była fantastyczna. Nie załamaliśmy się, ale dążyliśmy do zmiany rezultatu. Stworzyliśmy dwie bardzo dobre sytuacje i było blisko, by doprowadzić do remisu i dogrywki. Zawsze jest przykro, gdy się przegrywa, ale muszę pochwalić swój zespół, jak zagrał” – podsumował spotkanie Ireneusz Mamrot.
W poniedziałek o godz. 16 losowanie kolejnej rundy Pucharu Polski.(PAP)
marw/ co/