Rozpoczął się proces trzech mężczyzn w sprawie śmierci Fabiana Z.
Według prokuratury do zabójstwa doszło w nocy z 30 na 31 października 2016 r. Trzech mężczyzn, 40-letni Łukasz B., 31-letni Jan K. i Radosław M., miało napaść siedemnastolatka w Tarnowej (pow. wrzesiński, woj. wielkopolskie), założyć mu na głowę worek i wciągnąć przemocą do samochodu. Następnie, zgodnie z wersją śledczych, przewieźli Fabiana w okolicę Warty w Pyzdrach i go pobili. Gdy leżał na ziemi, Radosław M. miał stanąć jedną stopą na głowie nastolatka.
„Wkopali ciało Fabiana Z. na rozłożony brezent, rozebrali go do bielizny, oblali ciało nieustaloną substancją i zawinęli je w brezent, na którym ono leżało. Zawinięte ciało włożyli do worka i posypali kolejną nieustaloną substancją” – przedstawił prok. Ireneusz Zięba z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Oskarżył on mężczyzn o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, w zamiarze bezpośrednim. Zdaniem prokuratury motywem zabójstwa Fabiana Z. był dług za narkotyki.
Oskarżeni do sądu doprowadzeni zostali z aresztu. Żaden z nich w trakcie śledztwa ani podczas wtorkowej rozprawy nie przyznał się do winy. Nie chcieli również odpowiadać na pytania.
Wyjaśnienia we wtorek złożył tylko Łukasz B. Mówił, że nie znał Fabiana Z. „Nie mam pojęcia, co mogło się z nim stać” – powiedział. Dodał, że w nocy z 30 na 31 października 2016 r. nie było go nad Wartą w Pyzdrach i nie spotkał się wtedy ze współoskarżonymi.
Mężczyznom grozi od 15 lat więzienia do dożywocia.
We wtorek przed sądem zeznawała siostra i prawna opiekunka 17-latka Patrycja Z. Według jej relacji Fabian miał wyjść z domu 30 października ok. godz. 17.00.
„Nie wracał dość długo, ale myślałam, że wróci do domu tak, jak zawsze wracał” – powiedziała.
Następnego dnia odkryła, że Fabiana wciąż nie ma. Skontaktowała się z kolegami brata. Powiedzieli jej, że nastolatek był na imprezie u swojego znajomego Iwana. Ok. godz. 22.30 miały się na niej pojawić dwie koleżanki Fabiana.
„Fabian miał stać w kącie i płakać, ale nie mogły ustalić, czemu on płacze, nie mogły go zrozumieć. Z opowieści wiem, że Fabian chciał wracać do domu, a kolega Wojtek, który był na domówce, nie chciał go wypuścić. Z ust Wojtka miały paść słowa, że +jak wyjdziesz, to zobaczysz+” – opowiedziała Patrycja Z.
Dopytywana przez obrońcę oskarżonych dodała, że Wojciech W. zaprzeczył, by zdarzyła się taka sytuacja.
Wojciech W. i Fabian Z., według relacji Patrycji Z., mieli się następnie poszarpać. Ok. godz. 23.00 17-latek miał wyjść z imprezy.
„Do dziś nie znaleźliśmy mojego brata” – powiedziała siostra Fabiana.
W śledztwie, jak wynika z odczytanych przez sąd protokołów, siostra 17-latka stwierdziła, że jej brat palił marihuanę. Przed zaginięciem Fabian Z. pracował na plantacji truskawek, by spłacić dług zaciągnięty na zakup narkotyków u braci T. 17-latek zaległe pieniądze miał oddać.
„Cała ta sytuacja mogła mieć coś wspólnego z nieporozumieniami mojego brata z osobami zażywającymi narkotyki” – oceniła Patrycja Z.
Dodała, że w noc zaginięcia brata nieznane osoby miały dobijać się do bramy posesji, w której mieszkała Patrycja Z. Jej były partner wybiegł wtedy na podwórko, ale dobijające się osoby uciekły.
Matka 17-latka Małgorzata Z. opisała moment, w którym dowiedziała się o zaginięciu syna. Kobieta w 2016 r. nie mieszkała razem z pozostałymi członkami rodziny. Mówiła, że kilka dni wcześniej rozmawiała z Fabianem i pytała, co u niego słychać. Miał jej powiedzieć, że wszystko dobrze.
Dodała, że jej syn miał tendencję do zadawania się z osobami włóczącymi się po wsi wieczorami i popijającymi alkohol. Pytana przez obrońcę wymieniła uczestników imprezy Wojciecha W. i Łukasza K.
Ojciec 17-latka Krzysztof Z. potwierdził, że Wojciech W. był najbliższym kolegą Fabiana. Od mieszkańców wsi miał usłyszeć, że obaj mieli pokłócić się na imprezie. Nie potrafił jednak wskazać konkretnie, od kogo taką informację otrzymał i jak w szczegółach przebiegała kłótnia.
Kolejna rozprawa zaplanowana została na 9 grudnia. (PAP)
bsk/ joz/