Zatrzymano mężczyznę oferującego zdjęcia z chronioną sową płomykówką
Do zatrzymania doszło w środę na zakopiańskim deptaku. Sowę płomykówkę przejęli funkcjonariusze z małopolskiej Krajowej Administracji Skarbowej i przetransportowali do lekarza weterynarii.
"Płomykówka, tak jak wiele innych sów, jest gatunkiem chronionym Konwencją Waszyngtońską i polskimi przepisami o ochronie przyrody. Pomijając aspekt prawny, sowy to nocne ptaki drapieżne. Zmuszanie ich do aktywności w dzień jest po prostu znęcaniem się nad nimi" – przekazała Małgorzata Woźniak-Słota, zastępca naczelnika Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Krakowie i jednocześnie specjalistka z zakresu ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem.
Sowa została zbadana przez lekarza weterynarii i do czasu zakończenia postępowania będzie przebywała w lecznicy. Oględziny weterynaryjne wykazały, że zwierzę jest przemęczone, osowiałe, nienaturalnie kiwa się na boki oraz ma przycięte i powyrywane pióra. Ponadto w klatce, w której przebywała sowa, nie było drążka, na którym sowa mogłaby stać. Taki drążek jest konieczny dla komfortu ptaków drapieżnych z pazurami.
"Każdy, kto chciałby pochwalić się w social mediach zdjęciem z dzikim zwierzęciem powinien mieć z tyłu głowy, że bierze udział w dręczeniu. Nie uczmy tego naszych dzieci" – zaapelowała Woźniak-Słota.
Sprawa zostanie skierowana prze policję do prokuratury, a w następnej kolejności Ministerstwo Klimatu i Środowiska zadecyduje o dalszym losie sowy. Zazwyczaj, jeżeli jest to możliwe, to takie zwierzęta wracają do swojego naturalnego środowiska.
Aby posiadać chronione prawem zwierzę, należy posiadać zezwolenie wydawane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Celem Konwencji Waszyngtońskiej jest ochrona dziko występujących populacji zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem.(PAP)
Autor: Szymon Bafia
szb/ mir/