Proces kierowców obwinionych o jazdę po mieście z prędkością ok. 300 km/h
Rajd ulicami Białegostoku miał miejsce w nocy 12 czerwca ub. roku. Pojazdy jadące z ogromną prędkością zostały zarejestrowane na ulicach stanowiących tzw. śródmiejską obwodnicę miasta - Ciołkowskiego i Alei Niepodległości. Dozwolona tam prędkość, to 70 km/h, ale zarzutami z kodeksu wykroczeń Komenda Miejska Policji w Białymstoku objęła też odcinek, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h.
Kto jechał autami marki bmw z taką prędkością, policja ustaliła na podstawie filmu zamieszczonego w internecie; w jej ocenie, były to nielegalne wyścigi samochodowe. Obwinieni mają 28 i 34 lata. Jeden - według zarzutów - jechał ze średnią prędkością 143 km/h, a odcinkowo ponad 314 km/h, drugi - ze średnią prędkością od 143 km/h do 165 km/h, a odcinkowo - ponad 286 km/h. Pierwszemu z nich zarzuca również kierowanie autem bez uprawnień.
Obaj mężczyźni nie przyznają się do zarzutów; przed sądem odmówili też składania wyjaśnień. Jeden z nich w śledztwie mówił, że autem jechał nie on, ale jego ojciec, który wtedy czasowo był w Polsce, a na stałe mieszka w Serbii.
Proces będzie kontynuowany w lipcu. Uwzględniając wniosek dowodowy jednego z obrońców, sąd chce wówczas przesłuchać dwóch biegłych, którzy dla potrzeb tej sprawy sporządzali opinie z zakresu ruchu drogowego oraz trzech policjantów białostockiej komendy miejskiej. Obrońca mówił, że opinie biegłych wymagają weryfikacji, o opinii dotyczącej prędkości aut powiedział, że sporządzona została "dość chaotycznie" i - jak ocenił - jest ona "w kontrze" do danych producenta samochodu co do jego możliwości związanych z maksymalną prędkością.(PAP)
rof/ agz/
