Osiem lat więzienia za spowodowanie katastrofy drogowej, w której zginęły cztery osoby
Do tragicznego wypadku doszło na początku sierpnia 2021 r. Mirosław W. na drodze krajowej nr 12 w Lechówce, gdzie kierujący tirem zaczął wyprzedzać jadące przed nim samochody. Wtedy zbliżający się z naprzeciwka renault scenic, chcąc uniknąć zderzenia z tirem, zjechał na prawą stronę swojego pasa. Następnie pojazd utracił stateczność i zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka busem pasażerskim. Po zderzeniu bus przewrócił się na bok i uderzył w drzewo. W drzewo uderzyło także renault.
Na miejscu zginął kierowca renault oraz pasażerka busa. Dwoje kolejnych pasażerów w wyniku doznanych obrażeń zmarło w szpitalu. Siedem innych osób zostało rannych.
We wtorek Sąd Okręgowy w Lublinie uznał oskarżonego 65-letniego Mirosława W. za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Skazał go na osiem lat więzienia, orzekł także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i po 10 tys. zł nawiązki dla poszkodowanych lub ich najbliższych.
Sędzia Marta Śmiech argumentowała, że zgromadzone dowody - w tym zeznania świadków i opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego - nie budzą wątpliwości, co do winy oskarżonego. „Jedyną przyczyną tego zdarzenia drogowego były nieprawidłowości podjętego przez oskarżonego manewru wyprzedzania (…) aż trzech pojazdów, które poruszały się w kolumnie” – stwierdziła sędzia.
Zwróciła uwagę na niezachowanie ostrożności i rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym przy wyprzedzaniu przez Mirosława W. Przypomniała, że każdy kierujący przed podjęciem manewru wyprzedzania zobowiązany jest upewnić się, czy może bezpiecznie go wykonać bez utrudniania ruchu innym uczestnikom oraz, czy posiada wystarczające miejsce do wyprzedzania.
„W realiach tej sprawy, nie pozostawia żadnej wątpliwości, że swoim zachowaniem oskarżony zmusił jadącego prawidłowo (kierowcę renault scenic – PAP) do podjęcia manewrów obronnych, które doprowadziły w dalszej kolejności do tak tragicznego w skutkach zdarzenia” – zauważyła sędzia Śmiech.
W ocenie sądu prowadzenie tak dużych pojazdów wymaga od każdego kierującego dużo większej rozwagi i przewidywania skutków swoich zachowań na drodze. „Pojazd oskarżonego w sposób bezpośredni nie uczestniczył w zdarzeniu, ale nie ma to żadnego znaczenia dla możliwości przypisania odpowiedzialności karnej za naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, bo nie ma żadnej innej przyczyny, niż właśnie nieprawidłowo podjęty przez niego manewr (wyprzedzania – PAP)” – dodała sędzia.
65-letniego Mirosława W. nie było we wtorek w sądzie podczas ogłaszania wyroku. W trakcie procesu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, odmówił składania wyjaśnień. Powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, że doszło wypadku, ale go nie widział. Podczas śledztwa wskazał, że dowiedział się o zdarzeniu później od jednego z kierowców pracujących z nim w firmie.
Wyrok jest nieprawomocny.(PAP)
gab/ agz/