Dzięki ofiarności parafian udało się ocalić kościół
"Dzięki ofiarności parafian kościół został w dużej mierze ocalony, bo workami z piaskiem było zabezpieczone wejście i szkód wielkich tak naprawdę nie ma" – powiedział ks. Struzik.
Kapłan dodał, chociaż na zewnątrz kościoła woda miała ok. metra wysokości, to wdarła się jedynie na posadzkę świątyni i nie doszła do prezbiterium.
„Podejrzewamy, że do wymiany będą tylko podesty pod ławkami” – powiedział.
Dużo bardziej powóź zniszczyła dwie inne świątynie. W kościele pw. św. Franciszka ucierpiała zakrystia. Najgorzej było w kościółku pw. św. Rocha.
„Tam woda była na tyle wysoka, że ławki pływały, a ołtarz został uszkodzony” – powiedział kapłan. „Skala strat będzie znana dopiero za jakiś czas” – dodał.
W budynkach plebanii całkowicie zalana była piwnica, która jest nierówna. Proboszcz oszacował, że w najgłębszym miejscu woda sięgała do 180 cm. Dodał, że parafianie bardzo się angażują w pomoc i sprzątanie po powodzi. Jeden z księży, który ma samochód terenowy, jeździ w towarzystwie najstarszych ministrantów – lektorów – w miejsca niedostępne, trudniejsze, by dowozić potrzebującym parafianom wodę czy jedzenie.
Proboszcz dodał, że nabożeństwa odbywają się jedynie w kościele św. Wita i tylko dwa razy dziennie – rano i wieczorem.
Do powodzi w Głuchołazach doszło w niedzielę. Miasto zalała woda z Białej Głuchołaskiej. Pod wodą znalazła się duża część tego opolskiego miasta. Teraz trwa jego sprzątanie i szacowanie strat. (PAP)
mark/ mchom/ jpn/