21 listopada proces apelacyjny w sprawie zabójstwa w Jurczycach
Apelacja dotyczy wyroku krakowskiego sądu okręgowego, który uznał Wojciecha R. winnym potrójnego morderstwa. Chodzi o zabójstwo w nocy z 8 na 9 września 2000 r. w domu w podkrakowskich Jurczycach 44-latki, jej 37-letniego konkubenta i 30-latka. Po przeszło 20 latach w tej sprawie zatrzymani zostali Krzysztof P. i jego wspólnik Wojciech R.
W kwietniu 2022 r. Krzysztof P. zmarł w tarnowskim zakładzie karnym. Wojciech R. pół roku później stanął przed krakowskim sądem okręgowym. W styczniu 2024 r. usłyszał on wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Orzeczenie zaskarżyła obrona.
Biuro prasowe Sądu Apelacyjnego w Krakowie poinformowało PAP, że proces odwoławczy rozpocznie się 21 listopada. Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę prasową krakowskiego sądu okręgowego sędzię Beatę Górszczyk wyrok został zaskarżony w całości, czyli zarówno co do winy, jak i wymiaru kary. W apelacji obrona wniosła o uniewinnienie Wojciecha R., ewentualnie złagodzenie kary, a także o nieorzekanie nawiązki dla oskarżycielki posiłkowej.
Sąd pierwszej instancji w ustnym uzasadnieniu wyroku określił zbrodnię w Jurczycach egzekucją.
"Trzy żyjące osoby są sprowadzane do jednego miejsca, do małej powierzchniowo łazienki i po kolei, bez żadnego zatrzymania się, zostają zastrzelone" – mówiła sędzia Aleksandra Sołtysińska.
Według sądu dwie ofiary zastrzelił Krzysztof P., a trzecią Wojciech R. Mężczyzna został uznany winnym potrójnego zabójstwa w dwóch przypadkach poprzez zabezpieczanie miejsca zbrodni, a w trzecim poprzez oddanie strzału.
W uzasadnieniu orzeczenia sędzia zastrzegła, że niemożliwe pozostaje ustalenie dokładnej przyczyny konfliktu, który doprowadził do tragedii, bo Wojciech R. – jedyna żyjąca osoba – będący wtedy na miejscu – nie ujawnił tego. Jako prawdopodobne wersje wskazała spór na tle biznesowym. Chodziło o plany utworzenia agencji towarzyskiej. Drugą możliwą wersją, zdaniem sądu, było użycie przemocy przez Krzysztofa P. wobec uczestniczki spotkania Barbary K. Sędzia zaznaczała jednocześnie, że oskarżony nie próbował uciec z miejsca zdarzenia i "do samego końca współpracował z Krzysztofem P.".
Wojciech R. od początku nie przyznawał się do popełnienia zbrodni, ale nie przeczył, że brał udział w wydarzeniach w Jurczycach. Swoje zachowanie wyjaśniał działaniem pod wpływem lęku przed Krzysztofem P.
Sprawa potrójnego morderstwa w Jurczycach przez lata pozostawała niewyjaśniona. Po przesłuchaniu blisko 100 świadków i zabezpieczeniu ok. 200 śladów umorzono ją w 2002 r. Przełom nastąpił w 2007 r., kiedy policjanci dotarli do nowych dowodów, jednak także one nie były wystarczające do postawienia zarzutów.
W połowie 2020 r. śledczy przy okazji przesłuchania w innej sprawie uzyskali informacje o zabójstwie w Jurczycach. Po weryfikacji nowych danych i kolejnych dowodów ustalili osoby podejrzewane. Zebrany materiał pozwolił na postawienie zarzutów. (PAP)
juka/ joz/