Raków potwierdził, że jest najskuteczniejszą w lidze drużyną na wyjazdach. W Łodzi przegrywał już od trzeciej minuty, ale jeszcze przed przerwą, m.in. po efektywnym trafieniu Hiszpana Iviego Lopeza, prowadził 2:1. Później było 2:2 po ósmym w sezonie golu Imada Rondica, ale ostatnie słowo - dosłownie i w przenośni - należało do piłkarzy trenera Marka Papszuna.
Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, w czwartej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu Ericka Otieno Norweg Jonatan Braut Brunes strzałem głową zapewnił gościom wygraną.
Ekipa spod Jasnej Góry, która nie przegrała w lidze od 30 sierpnia, a w roli gości pozostaje niepokonana w tym sezonie, ma 35 punktów i na trzy zbliżyła się do prowadzącego w tabeli Lecha. Co najmniej do niedzieli częstochowianie będą na drugiej pozycji, gdyż mają dwa "oczka" więcej niż Jagiellonia. Mistrz kraju z Białegostoku w najciekawiej zapowiadającym spotkaniu tej kolejki zmierzy się w Szczecinie z szóstą Pogonią.
Widzew, który przegrał cztery z ostatnich pięciu meczów, spadł na 10. lokatę.
Lider z Poznania już w piątek zremisował bezbramkowo na wyjeździe z Piastem.
W ostatnich sezonach "Kolejorzowi" dobrze grało się w Gliwicach. Ostatniej porażki doznał 19 maja 2019, dzięki czemu gospodarze świętowali wówczas zdobycia mistrzostwa Polski. Sześć kolejnych występów przyniosło Lechowi dwa remisy i cztery zwycięstwa. Teraz przedłużył serię bez porażki, ale z jednego punktu nie może być do końca zadowolony.
"To nie był nasz najlepszy mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Brakowało jakości. W drugiej połowie się poprawiliśmy, szczególnie w ostatnich 20 minutach. Wynikiem jesteśmy zawiedzeni. Mówi się, że jeśli nie umiesz wygrać, trzeba się zadowolić jednym punktem, ale dla nas to nie jest zadowalające rozstrzygniecie" - skomentował duński szkoleniowiec Lecha Niels Frederiksen.
Szansy na zbliżenie się do Lecha, w przeciwieństwie do Rakowa, nie wykorzystała Cracovia, która pod koniec jesieni wyraźnie złapała zadyszkę. W meczu z Zagłębiem Lubin przez ponad 80 minut miała liczebną przewagę i niemal tyle samo czasu prowadziła, ale skończyło się remisem 1:1.
Goście już od dziewiątej minuty musieli grać w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartką za faul taktyczny na Benjaminie Kallmanie ukarany został Michał Nalepa, który już po raz trzeci w tym sezonie musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Cracovia błyskawicznie to wykorzystała i Fabian Bzdyl, który w poniedziałek skończy 17 lat, zapewnił jej prowadzenie. To jego premierowe trafienie, którym wpisał się na listę jednych z najmłodszych zdobywców gola w ekstraklasie w tym stuleciu. Lubinianie wyrównali w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, kiedy Jarosław Jach skutecznie dobił strzał Marka Mroza.
"Komentarz jest prosty i dla każdego zrozumiały – musieliśmy zdobyć bramkę na 2:0 i wtedy nie byłoby takich komplikacji w końcówce. W konsekwencji straciliśmy dwa punkty. W takich kategoriach to rozpatrujemy. Nie możemy być z tego remisu zadowoleni" - ocenił trener "Pasów" Dawid Kroczek.
Jego zespół po dwóch porażkach zdobył punkt, ale w niedzielę może zostać wyprzedzony przez Legię i spaść na piątą lokatę.
Ubiegłotygodniowy debiut Michała Hetela i Marcina Dymkowskiego w roli trenerów Śląska wypadł pomyślnie, bo jeden punkt przywieziony z Białegostoku to cenna zdobycz. Prawdziwym sprawdzianem miał być jednak sobotni mecz z Puszczą, który był z kategorii tych "za sześć punktów".
Pogrążony w kryzysie wicemistrz Polski nie wyszedł na prostą, bo przegrał z drużyną z Niepołomic 0:1 po bramce swojego byłego piłkarza Mateusza Cholewiaka.
Wrocławianie, którzy mają spotkanie zaległe, pozostali na ostatnim miejscu w tabeli z 10 pkt. Natomiast ekipa trenera Tomasza Tułacza, która podobnie jak przed rokiem świetnie punktuje pod koniec rundy - dziewięć "oczek" w czterech kolejkach - przynajmniej do niedzieli uciekła ze strefy spadkowej.
"Szkoda mi środowiska Śląska, bo przegraliśmy kolejny mecz i jesteśmy na ostatnim miejscu. Dopóki będziemy mieli siły, będziemy walczyć. Niestety, znowu pojawił się syndrom sprzed zmiany trenera, kiedy pierwsza stracona bramka determinuje problem mentalny tego zespołu. Po raz kolejny w tym sezonie widać było spuszczone głowy i brak wiary, że może się coś udać" - powiedział na konferencji prasowej Dymkowski.
W zgoła innym nastroju był opiekun Puszczy. "Bardzo cieszymy się, bo to są ważne trzy punkty" - zaznaczył Tułacz.
Tuż przed Śląskiem jest Lechia, która na trenerski duet postawiła tydzień później niż Śląsk. Radosław Bella i Kevin Blackwell zadebiutowali w sobotniej konfrontacji z GKS Katowice i nie będą tego wspominać miło - ich piłkarze w starciu beniaminków ulegli 0:2.
Mecz w Katowicach miał niecodzienną atmosferę. W piątek bowiem odbył się pogrzeb zmarłego we wtorek w wieku 62 lat byłego napastnika GKS i reprezentacji Polski Jana Furtoka. Na stadionie była bardzo stonowana oprawa dźwiękowa, odwołano wszystkie atrakcje towarzyszące zwykle meczom, kibicowską trybuną ozdobił transparent o treści "Jan Furtok – nieśmiertelna legenda", można się było wpisać do księgi pamiątkowej. Piłkarze "Gieksy" wyszli na rozgrzewkę w okazjonalnych czarnych koszulkach z zastrzeżonym już dawno numerem 9, z którym występował Furtok, nazwiskiem i podobizną ulubieńca miejscowych kibiców.
"Zastanawiałem się, jak zniesiemy ten specyficzny czas dla społeczności GKS. Myślałem o tym, czy nie będziemy przebodźcowani albo przytłoczeni. Okazało się, że zawodnicy rozegrali bardzo dobre zawody. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że będziemy mieć po rundzie 22 punkty, to byłbym zadowolony, ale teraz czuję niedosyt i to mnie nakręca. Jesteśmy dziś szczęśliwi, ale i smutni, jednak takie jest życie..." - skomentował trener GKS Rafał Górak.
Późnym wieczorem klub z Gdańska poinformował, że szkoleniowcem został Anglik John Carver. 59-latek ostatnio pracował jako asystent w reprezentacji Szkocji.
W niedzielę, poza spotkaniem w Szczecinie, Korona Kielce zagra z Górnikiem Zabrze, a Stal Mielec z Legią Warszawa. W poniedziałek 17. kolejkę, kończącą 1. rundę, zakończy potyczka Motoru Lublin z Radomiakiem, choć goście mają jeszcze zaległe spotkanie ze Śląskiem.
W następny weekend - na zakończenie rywalizacji w tym roku - drużyny ekstraklasy rozpoczną rundę rewanżową. W środku tygodnia dziewięć zespołów czeka batalia o ćwierćfinał Pucharu Polski.(PAP)
pp/ krys/