Wincenty Witos patronem zabytkowego dworca kolejowego
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas poniedziałkowej uroczystości przed tarnowskim dworcem kolejowym przypomniał, że upamiętnienie odbywa się w 150. rocznicę urodzin współtwórcy ruchu ludowego oraz w roku ogłoszonym przez Senat Rokiem Wincentego Witosa. Na ścianie, przy wejściu do dworca odsłonięto tablicę z wizerunkiem Witosa.
„To miejsce, które odwiedzał Witos, tu często bywał, ruszał stąd do najważniejszych wyzwań dla Polski (…). My przychodzimy upamiętnić, nie dla historii, bo historia nie jest dla historyków, historia jest dla przyszłości, historia jest dla nas wszystkich” - powiedział wicepremier.
Jak podkreślił, ostatnie lata przyniosły wiele dokonań związanych z upamiętnieniem Witosa, przede wszystkim zmazany został wyrok na niego wydany w tzw. procesie brzeskim.
„Musiał zaczekać Witos 90 lat, żeby oczyścić jego imię, musiał zaczekać też wiele lat, żeby dworzec tarnowski nosił jego imię, ale było warto. Dla tych, którzy są jego spadkobiercami naprawdę to jest moment szczególny i wielki” - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wincenty Witos – podkreślił prezes PSL - zasługuje na naszą pamięć nie tylko w pomnikach, pięknych tablicach, ale „przede wszystkim w czynach, które są potrzebne, czyli budowaniu wspólnoty, bezpiecznej, niepodległej ojczyzny i edukacji, która dla niego zawsze stanowiła podstawę funkcjonowania” - mówił.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak wskazał podczas uroczystości, że Wincenty Witos stał się patronem jednego z najpiękniejszych dworców w Polsce, zbudowanego w roku 1856, a gruntownie wyremontowanego i zmodernizowanego w 2010 roku. Obiekt ten – zaznaczył szef resortu infrastruktury – jest także jednym z najważniejszych, jeśli chodzi o komunikację i transport w tej części Polski.
„Bardzo się cieszę, że każdy, kto przyjedzie do Tarnowa będzie mógł zobaczyć wizerunek i dowiedzieć się o historii wielkiego Polaka, jakim był Wincenty Witos” - podkreślił Klimczak.
Jak przypomniał podczas uroczystości prezes zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A. Alan Beroud, Witos w czasie wojny polsko-bolszewickiej odpowiadał m.in. za transporty kolejowe, ruch wojsk i uruchomienie pociągów pancernych, który przyczyniły się do klęski bolszewików. „Jest to dla niezwykły zaszczyt, że ten dworzec, który jest architektonicznie bardzo ciekawym obiektem (…) możemy poświęcić właśnie osobie Wincentego Witosa” - wskazał szef PKP.
Marek Steindel, prawnuk Witosa, który przemawiał w imieniu rodziny powiedział: „dzisiejszą uroczystość uważam w imieniu rodziny za kolejny krok w trwającym w ostatnich latach procesie przywracania mojemu pradziadkowi pamięci, godności i należytego, trwałego miejsca w naszej historii”.
Wincenty Witos urodził się 21 stycznia 1874 r. we wsi Wierzchosławice w pow. tarnowskim. Pochodził z biednej rodziny chłopskiej, posiadającej dwumorgowe gospodarstwo. Był politykiem - jednym z przywódców Centrolewu, działaczem ruchu ludowego, trzykrotnym premierem. W Stronnictwie Ludowym działał od 1895 r. Po aresztowaniu przez władze sanacyjne, osadzony był w twierdzy brzeskiej. W czasie II wojny światowej był internowany przez Niemców, odrzucił propozycję utworzenia rządu kolaboracyjnego. W 1945 r. został prezesem nowo powołanego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zmarł 31 października 1945 r. w Krakowie. Spoczął w rodzinnych Wierzchosławicach; w uroczystościach pogrzebowych, trwających od 2 do 6 listopada, uczestniczyły tłumy.
Proces brzeski, w którym został skazany m.in. Witos, był konsekwencją represyjnych działań podjętych przeciwko opozycji przez marszałka Józefa Piłsudskiego w 1930 r. Działania te były jego reakcją na coraz większą aktywność stronnictw tzw. Centrolewu - antysanacyjnej koalicji powstałej w 1929 r., w skład której wchodziły: Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe "Wyzwolenie", Polskie Stronnictwo Ludowe "Piast", Stronnictwo Chłopskie oraz Narodowa Partia Robotnicza.
Proces rozpoczął się 26 października 1931 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Odbyło się ponad 50 rozpraw. 13 stycznia 1932 r. zapadły wyroki. Wincenty Witos został skazany na półtora roku więzienia. Później odbyły się także rozprawy apelacyjne. Ostatecznie Sąd Najwyższy postanowił 5 października 1933 r. o utrzymaniu wyroków. Wincenty Witos był jednym z tych skazanych w procesie brzeskim, którzy wybrali emigrację. Wyjechał we wrześniu 1933 r. do Czechosłowacji. Do kraju powrócił w marcu 1939 r. po wkroczeniu do Czechosłowacji wojsk niemieckich.
W maju ub.r. Sąd Najwyższy uchylił skazujące wyroki dla Witosa i innych przywódców ruchu ludowego zapadłe w tzw. procesie brzeskim latach 1932-33.(PAP)
rgr/ dki/